Emocje tylko do przerwy
Niepokonani kontra niewygrywający. W takim spotkaniu może być tylko jeden faworyt. Na MILLENNIUM Leasing po doskonałym początku sezonu i trzech zwycięstwach czekało jednak trudne zadanie. PANDORA co prawda do tej pory nie wygrała, jednak tylko raz musiała schodzić z boiska pokonana.
Pierwsza połowa to być może najbardziej szalone 20 minut w tym sezonie ELIT Ligi. Obie ekipy zaprezentowały najwyższy poziom, raz za razem stwarzając groźne sytuacje. Już druga minuta przyniosła prowadzenie dla Leasingowców: Mateusz Sieciechowicz w swoim stylu sam przebiegł przez pól boiska i pewnym strzałem przy słupku otworzył wynik spotkania. Odpowiedź była niemal natychmiastowa: Patryk Domański otrzymał doskonałe podanie ze skrzydła od Marcina Grzędy, którego aż nie wypadało zmarnować. Następna minuta: rzut karny dla Białych! Do piłki po raz kolejny podchodzi Mateusz Sieciechowicz i znów nie popełnia błędu! Nie minęło pięć minut i PANDORA nieoczekiwanie wyszła na prowadzenie! Najpierw z dystansu (idealnie przy słupku) przymierzył Michał Kaleta, a po chwili Jerzy Kilon zakręcił rywali w polu karnym i wyprowadził zespół na prowadzenie! Jeżeli komuś się wydawało, że to koniec emocji do przerwy, to się grubo mylił! Tuż przed gwizdkiem nadeszło jeszcze wyrównanie! Paweł Żbikowski doskonale zgubił rywala w polu karnym i uderzając lekko i idealnie przy słupku znalazł drogę do sieci!
Początek drugiej połowy w żadnym razie nie zwiastował tego, co miało się wydarzyć dalej. Tomasz Jaczyński i Patryk Domański błyskawicznie zatarli wspomnienie o remisie, po czym... MILLENIUM Leasing praktycznie stanęło. Ich akcje w ofensywie już nie były tak groźne, a rywale w obronie nie pozwolili nawet na centymetr luzu. Natomiast PANDORA w ataku stała się zabójcza. Niemal każde wejście w pole karne kończyło się bramką. Jerzy Kilon i Michał Kaleta okazali się być zbyt mocni w drugiej części spotkania. Mateusz Grzęda swoją szybkością napędzał coraz to kolejne ataki, a gole padały z bliska, dystansu, od słupków i tym sposobem PANDORA pewnie pokonuje rywali, zapisując pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na swoim koncie i włączając się do walki o Top 4, tracąc tylko dwa punkty do czwartego miejsca.
Zawodnik meczu: Michał Kaleta [PANDORA]
W pewnym momencie wydawało się, że gdyby grał z zamkniętymi oczami to i tak piłka jakoś znalazła by drogę do bramki. Ataki skrzydłem, środkiem, strzały z dystansu: wszystko mu wychodziło!